
Cosplay to artystyczne hobby, które nie zna granic wyobraźni czy wieku. Polega na przebieraniu się i wcielaniu w bohaterów popkultury: z gier, komiksów czy anime. Dzięki kostiumom stajesz się superbohaterem, który ratuje świat i ludzi. Dowiedz się, dlaczego tak fascynuje – Olę, absolwentkę zarządzania z Krakowa.
Nazywasz się Aleska?
Jestem Aleksandra, Ola, choć wszyscy znajomi mówią do mnie Aleska. To mój nick, który wymyśliłam na potrzeby social mediów i z powodu fascynacji Finlandią. Przeszukując wiadomości o imieniu Aleska – okazało się, że to skrót od Aleksandra. W świecie komiksowym i cosplayowym większość osób ma nicki.
Jak się w nim znalazłaś?
Studiowałam zarządzanie na Uniwersytecie Jagiellońskim, kiedy na pierwszym roku pojawili się ludzie zapraszający na festiwal azjatycki. Pomyślałam, że byłoby super się na nim znaleźć, bo jestem z małego miasta i wreszcie zacznie się coś dziać w moim życiu. Poszłam na niego, a po udziale w panelu o cosplayu – poczułam, że to jest mój świat i chce być jego częścią. Szczególnie, że od dziecka lubiłam bale, przebieranki kostiumowe. Ciągle czytałam książki i komiksy. Od najmłodszych lat gram też w gry i lubię oglądać filmy i bajki. Życie w świecie fantazji mi pasuje.
Zarządzanie i bajki?
Studiowałam zarządzanie kulturą współczesną, więc dominowała humanistyka, nastawienie na człowieka i kulturę. To trochę inny styl zarządzania.
Wracając do bajek, kostiumy sama tworzysz?
W świecie cosplayu fajne jest to, że można wykorzystać swoje zdolności manualne. Nie trzeba mieć specjalnego talentu, bo kostiumy tworzy się często z niczego; z tego, co ma się w domu lub przerabia się totalnie ciuchy z second hand’ów. Do ich wykonania używa się też np. pianek, nawet takich dla dzieci. Można z nich zrobić przykładowo zbroję. Nie trzeba być wykształconym ani uzdolnionym malarzem, by je wykonać i to jest wspaniałe. Najważniejsza jest wyobraźnia!
Cosplay to ucieczka od rzeczywistości. Tam dobro wygrywa ze złem, a inni są szanowani.
Zdecydowanie tak, to ucieczka od nudnej rzeczywistości. Zresztą w cosplayu, kiedy przebierasz się za wybraną postać całkowicie wcielasz się w rolę bohatera (oczywiście nie wszyscy tak robią). Oznacza to, że cosplayer naśladuje zarówno jego wygląd, jak i charakter, sposób mówienia czy nawet gestykulację. Chodzi o to, by się wcielić jak najbardziej w postać, w jej skórę.
W czyją skórę wchodzisz najchętniej?
Wszystko, zależy od tego, czym się w danej chwili interesuję. Aktualnie gram w grę Genshin Impact, w której bohaterowie mają moce, dzięki którym chronią swoje kraje i innych ludzi. Bardzo lubię tego typu postacie. Tak samo jak Wonder Woman. Lubię stawać się silnymi bohaterami.
Z cosplayu się wyrasta?
Wydaje mi się, że wchodzę w to coraz bardziej. Wielu moich znajomych w cosplayu jest starsza ode mnie. Są osoby po 30., przed 40. i dalej w tym siedzą. Szczególnie za granicą jest dużo osób dojrzałych, które się tym zajmują. W Polsce cosplay dopiero zaczyna się rozwijać. Jest u nas od jakiś 15 lat. Mam nadzieję, że ten styl życia będzie ze mną na dłużej.
Gdzie w Polsce są największe zloty?
Najwięcej imprez jest w Poznaniu, bo jest tam m.in. konwent fantastyki Pyrkon, ale też wydarzenia odbywają się w Krakowie, Warszawie czy Wrocławiu. W Łodzi są bale cosplayowe, gdzie tańczy się do klasycznej muzyki. Teraz obserwuję rozkwit cosplay, bardzo dużo młodzieży zaczyna się nim interesować.
Uda się zmieniać świat za pomocą cosplay?
To jest bardzo kreatywne hobby. Dzięki niemu zdobyłam wiele nowych umiejętności technicznych. Przykładowo – skręcam meble i naprawiam wiele rzeczy w domu. Moja rodzina, która była początkowo sceptycznie nastawiona do „przebieranek” teraz widzi, jak bardzo się technicznie rozwinęłam. Zaczęłam szyć, nie tylko kostiumy, ale ubrania. Nabrałam też umiejętności społecznych. Zawsze byłam zamknięta, introwertyczna, siedziałam w książkach i się tylko uczyłam. A teraz? Poznaję nowych ludzi i zdobywam przyjaciół, bo razem się spotykamy na sesjach zdjęciowych czy konwentach. Bardzo się uspołeczniam.
Cosplay to połączenie słów – costume (kostium) i play (grać). Osoba przebierająca się za wybraną postać całkowicie wciela się w rolę bohatera: naśladuje zarówno jego wygląd, jak i charakter, sposób mówienia czy nawet gestykulację.
Cosplay ma swoje korzenie w latach 30. ubiegłego wieku, a jego nazwa powstała w latach 80. Została wymyślona przez Nobuyuki Takahashiego, Japończyka zafascynowanego osobami wcielającymi się w fantastycznych bohaterów. W latach 90. cosplay zaczął podbijać cały świecie. Zyskał miano fenomenu w Azji, Japonii i Stanach Zjednoczonych.
Skomentuj