Maja Berezowska wniosła do polskiej kultury sztukę erotyczną

CC wikipedia

Bez miłości nie byłoby życia. Dla mnie nie ma nic wspanialszego niż ciało ludzkie i póki żyję, będę je rysować. Jak najpiękniej!

Tak deklarowała artystka i trzymała się tego przez całe życie, nawet w czasie pobytu w obozie koncentracyjnym. Mówili o niej rozpustnica, zbereźnica. Maja Berezowska była kobietą wyzwoloną, w życiu i w sztuce. We wspomnieniach jej współczesnych zachowały się wzmianki o orgiach u niej, a nawet o tym, że zdarzyło się jej tańczyć nago na stole do jakiegoś przeboju. Wniosła do polskiej kultury sztukę erotyczną. Ilustracje Berezowskiej były obecne nieustająco w prasie od lat 30.

Kim była Maja Berezowska i wszystko, co warto o niej wiedzieć

Artystka o pseudonimie Ditto była niezwykle wykształconą  malarką sztalugową, karykaturzystką, graficzką i scenografką. Urodziła się w 1893 roku, czasach,  gdy o swobodnym dostępie do  edukacji i realizacji swoich pasji, kobiety mogły tylko pomarzyć. Większość musiała zadowolić się upieczeniem sernika dla męża z przepisu, którego nauczyła się w szkole gospodarstwa domowego. Ale nie Maja! Nie ukrywajmy, że urodziła się w bogatej-inteligenckiej  rodzinie, co bardzo jej pomogło w rozwoju talentów. Uczyła się w  petersburskiej prywatnej szkole plastycznej, a następnie na wyższych uczelniach artystycznych w Krakowie oraz w Monachium. Męża też miała, ale tylko przez chwilę. W 1918 roku poślubiła artystę Kazimierza Grusa, z którym zakończyła związek 8 lat później.

Scenografka i kostiumolożka, czyli szafa gra!

Refleksja, poetyckość, a także umiejętność budowania nastroju. To wszystko w okresie międzywojennym można było odnaleźć w kabaretach i teatrach rozrywkowych. Niosły publiczności wytchnienie, pozwalając na krótki czas zapomnieć o trudnościach dnia codziennego. Maja Berezowska na długie lata związała się ze sceną. Tworzyła scenografie dla spektakli oraz projektowała kostiumy m.in. dla gwiazd scen rewiowych Zuli Pogorzelskiej i Hanki Ordonówny.

Skazana za karykaturki Hitlera

W latach 1933–1936 mieszkała w Paryżu, współpracując jako rysowniczka i karykaturzystka z topowymi pismami, jak  „Le Figaro”, czy „Ici Paris”. W tej ostatniej gazecie w 1935 roku opublikowała serię karykatur pt. Miłostki słodkiego Adolfa, dotyczącą Hitlera. Wkrótce po wydaniu tego numeru – artystce zagroziła ambasada niemiecka w Paryżu dowodząc, że rysunki były karalną obrazą głowy państwa. W czasie procesu Berezowskiej bronił prawnik i polityk Albert Sarrault. Wyrok grzywny wynosił 500 franków, ale został zaskarżony przez Sarraulta. Przed sądem wygłosił płomienne przemówienie, mówiąc: że to wstyd, by w mieście artystów skazywać twórcę za jego dzieło!. Dzięki temu, grzywna została zmniejszona do symbolicznej kwoty, ale…

Niemcy nie zapomnieli…

Porażkę przed francuskim sądem naziści powetowali sobie po rozpoczęciu wojny. Berezowska wiedząc o zagrożeniu ukrywała się na prowincji. W styczniu 1942, rok po powrocie do Warszawy została pojmana przez gestapo. Oficjalnie za znieważenie Hitlera została uwięziona w obozie koncentracyjnym Ravensbrück.  Tam się nie dawała. Tworzyła. Nie odłożyła kredek nawet w tak tragicznych warunkach. Wspominała te zdarzenia po latach:

„Nawet w Ravensbrűck wyszukiwałam, z trudem, chwile radości. Wiedziałam, że współwięźniarki, które rysowałam poślą rodzinom te portrety i chciałam te rodziny pocieszyć, a także chciałam, by one same były zadowolone, choćby z własnej urody”. 

Udało jej się przeżyć obozowy koszmar. Do Polski wróciła w czerwcu 1946 roku.  W czasach komuny artystka pracowała przez całe lata, jako graficzka. Zilustrowała kilkanaście tomików poetyckich i zbiorów satyr.

Pragnęła piękna i swobody

Przez całe życie kochała nagość, piękno widziała w goliźnie. Często powtarzała, że ubrania tylko przeszkadzają:

 „Wszystkie szmatki to są rzeczy, które przecinają i psują zasadniczy kształt, piękny kształt człowieka”.

Pragnęła piękna i swobody. Do znudzenia powtarzała wszystkim zgorszonym golizną na jej rysunkach, że nagość nie zawsze jest sprośna, że jest wspaniała. I przytaczała przykłady mistrzów renesansu, freski Michała Anioła w kaplicy Sykstyńskiej. Wojowała o nagość. Ilustrowała fraszki Jana Kochanowskiego czy Mikołaja Reja, ubierając bohaterów w historycznym kostiumie, ale męskie pośladki w rajtuzach zawsze były u niej wyrzeźbione jak u tancerzy z zespołu Teatru Wielkiego, a wydatne biusty pań rozsadzały sznurówki gorsetu. Piersi kobiet u Berezowskiej są twarde jak gruszki. Niejeden rysunek tak właśnie zatytułowała – Piersi twarde jak gruszki.

Skąd się wziął amor na jej grobie?

Artystka zmarła w 1978 roku. Wszyscy wiemy, że to czasy, gdy treści erotyczne były schowane i nie dostępne tak, jak obecnie. Można przypuszczać, że umieszczenie golasa na grobie artystki, nie było dobrym pomysłem. Choć z drugiej strony Maja Berezowska była inna. Przez całe życie. Wyprzedzała epokę, w której przyszło jej żyć.

„Przed wojną przyjaźniła się z Karolem Szymanowskim. Po wojnie bywali u niej choćby soliści baletu Gerard Wilk i Jerzy Gruca. Ludzie znajdowali u niej akceptację i zrozumienie. Rysio Czubak mówił, że Maja była panią ogromnej kultury, pełną miłości do ludzi, tolerancji, w najpiękniejszym znaczeniu tego słowa. Jego zdaniem w ogóle się nie nadawała do Polski Ludowej”.

Dlatego może też to nie był najszczęśliwszy pomysł, żeby na płycie nagrobnej wyryć wizerunek nagiego Amora. Krewni i znajomi próbowali odwieść Jadwigę Kopijowską, jej spadkobierczynię i strażniczka pamięci od tego zamiaru. Golas na cmentarzu będzie budził zgorszenie. Przyjaciółka Mai Berezowskiej nie miała jednak wątpliwości. Przekazała kamieniarzowi rysunek autorstwa zmarłej artystki: amorka odwróconego pupą do widza, uchwyconego w locie.

Podpis: „Maja”.

Poniżej: „Radość życia sławiła sztuką swoją”.

Dalej: „Maja Berezowska 1978”.

Amor rzeczywiście prowokował. Oburzeni moraliści oblali nagrobek farbą i atramentem…

Pisząc tekst korzystałam z książki  „Berezowska. Nagość dla wszystkich”, Małgorzata Czyńska, 2018 r. wyd. Czarne

cc wikipedia

Posted

in

by

Tags:

Comments

Dodaj komentarz