
Jan Kobuszewski był królem polskich komików znanym z charakterystycznych ról drugoplanowych, które zagrał m.in. w kultowych serialach z czasów PRL-u – „Alternatywy 4”, „Zmiennicy”. Był też panem Janeczkiem w kabarecie Olgi Lipińskiej, którego miny i grymasy – śmieszą kolejne pokolenia. Zagrał ponad 400 ról! Prywatnie człowiek wierny swojej żonie, z którą był w zdrowiu i ciężkiej chorobie przez 66 lat.
Chaplin polskiego kina
Agnieszka Osiecka była wielbicielką aktora, pisała o nim w książce „Fotonostalgia”.
„Kobuszewski jest graficzny. Powinny wszędzie wisieć plakaty, obrazy i znaki drogowe z postacią Kobuszewskiego w tańcu. Powinien powstać serial filmów animowanych pod tytułem Przygody młodego znaku zapytania, a w roli znaku zapytania powinien wystąpić Jan Kobuszewski. Powinien być prowadzony w szkole teatralnej i filmowej specjalny kurs pt. Fenomen aktorstwa Jana Kobuszewskiego”.
Nazywała go też „Chaplinem polskiego kina”. Wygłupy Chaplina jak i Kobuszewskiego, Robina Williamsa były podszyte melancholią i refleksją. Aktorzy, którzy na scenie tryskają humorem i bawią widzów w życiu prywatnym przeważnie nie są „wesołkami”. Bywa nawet, że noszą w sobie lirykę i dużą dozę smutku. A było dokładnie odwrotnie. Pan Jan swoimi minami, dąsami, pozami i tym, jak bawił się swoim przydługim ciałem – zabawiał całe pokolenia.
Poza sceną bywał często smutny i melancholijny
Może wynikało to z wychowania i strachu o zdrowie małego Jasia? Przecież mało brakowało, a Kobuszewski nie przyszedłby w ogóle na świat! Pojawił się na świecie, kiedy jego mama miała 40 lat, co jak na tamte czasy było rzadkością. Kobiety rodziły dzieci w wieku 24 lat, dlatego lekarze zalecali pani Alinie Kobuszewskiej by usnęła ciążę. Na szczęście mały Jaś pojawił się na świecie cały i zdrowy, a rodzina uznała to za cud! Z tego powodu szykowali chłopca na księdza.
„Zawsze śmieję się, że jestem odwrotnością Jana Pawła II. Był aktorem który został księdzem. Ja miałem być księdzem, a zostałem… wiadomo” – pisał Jan Kobuszewski w książce „Patrzę w przyszłość i przeszłość z uśmiechem i radością”.
A o swoich występach w filmach mówił:
„Komedia to bardzo trudny gatunek, trudno ludzi pobudzić do śmiechu. Uważamy się za naród radosny, ale nie potrafimy śmiać się z siebie”.
„Nie byłem w typie amanta”
Pan Jan postanowił zostać aktorem, choć od razu się nie udało mu się dostać do szkoły teatralnej. Może dlatego, że nie był aktorem w typie amanta i zdawał sobie z tego sprawę. No, i ten wzrost… miał 1,86 m.
– Długie toto, jak Don Kichot przynajmniej, chude toto, gęba pociągła i mizerna, nos orli niestety, uszy odstające, a do tego od dołu takie długie nogi, a od góry takie długie ręce. Czerwony Kapturek mógłby omdleć – mówił o sobie w wywiadzie dla gazety „Sztandar Młodych”.
Za pierwszym razem nie został przyjęty do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, choć… był wysportowany, grał w siatkówkę, koszykówkę, był szermierzem, jeździł na motocyklach.
– Po prostu się nie przygotowałem. Musiałem przygotować dwa wiersze, fragment prozy i scenkę. A ja wziąłem sobie chyba najtrudniejsze fragmenty z literatury Polski: rolę Papkina, którego zresztą potem grałem, wiersz Majakowskiego, a z prozy jakiś fragment Żeromskiego. To nie były rzeczy dla amatora – wspominał w wywiadzie dla czasopisma „Weranda”.
Wtedy trafił na rok do Państwowej Szkoły Dramatycznej Teatru Lalek i został jej absolwentem. Za rok stawił się na egzamin do w warszawskiej PWST i dostał się bez problemu. Po studiach od razu dostał się do najpopularniejszych teatrów stolicy. Teatru Młodej Warszawy i Teatru Syrena.
Żonę poznał w szkole teatralnej
Z żoną, piękną Hanna Zembrzuska poznali się w początku lat 50. w Szkole Teatralnej.
„Ta miłość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Nigdy wcześniej nie widziałem piękniejszej dziewczyny”.
Przez większość życia mieszkali na Żoliborzu Dziennikarskim w Warszawie. Podobno damę swego serca woził nie taksówką, a autobusem. Oboje byli z tego samego pokolenia lat 30. (urodzeni w 1934 roku), które jako dzieci pamiętali wojnę.
„Byłem 11-letnim staruszkiem z bagażem pamięci dramatycznych przeżyć, pogrzebów, widoku trupów, pożarów, zniszczeń”.
Gdy zdobył się na oficjalne oświadczyny… zaniemówił z wrażenia.
„Gdy przyszedłem do rodziców Hanny, odwaliłem się w garnitur, kupiłem kwiaty, które wręczyłem przyszłej teściowej. Z tremy nie mogła mi jednak przejść przez gardło formuła, że proszę o rękę ich córki”.
Ślub wzięli w październiku 1956 roku, w warszawskim kościele św. Anny. Rok później urodziła się ich jedyna córka Martyna. Wtedy pani Hanna zajęła się wychowaniem dziecka, a pan Jan pracą.
„Dla rodziny wypruwałem sobie żyły. Ale warto było! Staraliśmy się uczciwie przejść przez życie. Nie wszystko się udawało, ale się staraliśmy”.
Z żoną byli jak papużki nierozłączki i nie mieli łatwego życia. Oboje ciężko chorowali. U Jana Kobuszewskiego wykryto w końcu lat 80. raka jelita. Na szczęście udało mu się zwalczyć chorobę. Mówił, że nie podniósłby się, gdyby nie żona. Gdy po latach u Hanny Zembrzuskiej zdiagnozowano niewydolność nerek, to on opiekował się nią z największym oddaniem. Martwił się, że zabraknie im pieniędzy na drogie lekarstwa. Szukał wsparcia w modlitwie, zawsze był bardzo wierzący.
Teatr był jego życiem!
Jan Kobuszewski przez ponad 20 lat pracował w teatrach dramatycznych: w latach 1958-64 i 1969-75 grał w warszawskim Teatrze Polskim, w okresie 1964-69 występował w Teatrze Narodowym, sezon 1975-76 spędził w Teatrze Nowym w Łodzi.
W 1976 r. do końca kariery scenicznej w 2013 r. – związał się z Teatrem Kwadrat w Warszawie.
Od 19 kwietnia 2022 roku Scena Kameralna Teatru Kwadrat w Warszawie nosi imię zmarłego artysty. Uroczyste nadanie odbyło się w 88. rocznicę urodzin aktora.
Jan Antoni Kobuszewski – polski aktor teatralny, telewizyjny i filmowy, reżyser teatralny, artysta kabaretowy oraz satyryk. Związany był z ZAKR oraz kabaretami Dudek i Olgi Lipińskiej. Data urodzenia: 19 kwietnia 1934 w Warszawie, zmarł: 28 września 2019 roku w Warszawie.
Skomentuj