
Żyła jak chciała. Nie kalkulowała. Miała swoje zdanie. Ludzkie gadanie puszczała mimo uszu. Kiedy przyjaciele stawali się sławni i bogaci – ona biedowała. Choć trzeba przyznać, że miała okazję by żyć na poziomie, ale pieniądze się jej nie trzymały. Każdą kwotę potrafiła przepuścić. Zabawa, błyskotki i używki. Czerpała z życia garściami, nie rozkminiała czy wypada…
Mówili o niej Kiki
Naprawdę nazywała się Alice Ernestine Pri. Urodziła się 2 października 1901, zmarła 24 marca 1953 w Paryżu. Była aktorką, modelką i przyjaciółką znanych artystów tworzących w paryskiej dzielnicy Montparnasse. Była jej królową. Muzą geniuszy i wyzwoloną kobietą XX wieku. Jak kolorowy motyl, zawsze leciała, tylko tam, gdzie chciała. Nawet jak wiedziała, że może stracić skrzydła…
Modne suknie nie robiły na niej wrażenia
Po jednym z pokazów mody, w którym brała udział, dostała drogą kreację z metką od samej Elsy Schiaparelli. Wzięła nożyce i … pocięła ją. Potem połączyła w całość, zgodnie ze swoim gustem. Miała w nosie modę i to co wypada nosić. Można przypuszczać, że tak potraktowała suknię, bo uwielbiała zadawać szyku. Stroiła się w tanie błyskotki, nosiła szalony i mocny makijaż. Malowała się zawsze tak samo. Miała różowo-pomarańczowe policzki, jaskrawoczerwone usta i spiczasty, przypudrowany na biało nos. Piwne oczy podkreślała czarnym tuszem. Być może w ten sposób rekompensowała sobie upokorzenia z dzieciństwa…
Urodziła się jako nieślubne dziecko
Jej matka, aby uniknąć skandalu wyjechała na czas ciąży z Paryża, a Kiki oddała na wychowanie swojej biednej matce żyjącej na prowincji. Gdy Kiki ukończyła dwanaście lat, zabrała ją znów do siebie. Przyszła królowa Montparnass’u była blada, chuda i nosiła krótkie włosy, by lepiej radzić sobie ze wszami, które były plagą pośród biedoty. Mając 16 lat zaczęła pracować w piekarni, aby utrzymać rodzinę. Niestety matka i jej mąż trwonili zarobione przez nią pieniądze, a nawet okradali Kiki z niewielkich oszczędności.
Pewnego dnia młodziutka Kiki została modelką, pozując paryskiemu rzeźbiarzowi, którego poznała w knajpie. Była wiecznie głodna… i dumna! Nosiła żakiet na gołe ciało. Przypinała do niego agrafkami koronki, by dodawać sobie szyku. Śpiewała w knajpach, występowała w kabaretach. Żyła w zgodnie ze sobą, a…
… tremę zabijała alkoholem
Pozycję królowej Montparnasse’u umacniała w nocnych klubach. Stała się ikoną już za życia. Trudno było sobie wyobrazić wieczór w modnym lokalu bez występów Kiki.
Kiki kocha artystów z wzajemnością
Inspirowała największych. Była modelką, a często kochanką takich ikon współczesnej sztuki, jak Man Ray, Marcel Duchamp, Pablo Picasso czy Jean Cocteau. Była tak zjawiskowa, że rzeźbiarz Pablo Gargallo nawet nie poprosił Kiki o pozowanie. Po prostu zapamiętał ją z kawiarni i… stworzył jej głowę w brązie. Uchwycił wszystko: długi nos, skośne oko zrobione makijażem i fryzurę na chłopczycę.

Przez wiele lat była muzą Man Ray’a (fotografa, malarza).
To właśnie dzięki Kiki odniósł on swój komercyjny sukces. Byli parą. Man Ray był nią tak oczarowany, że przez całe lata robił jej zdjęcia. Kiki wygląda na nich jak odrealniony obiekt artystyczny, poetycka metafora. Kochali się namiętnie i kłócili. Jedna z najsłynniejszych jego prac „Skrzypce Ingres’a”, z 1924 roku, powstała w wyniku jednej z awantur:
Obrażona Kiki usiadła do Man Ray’a tyłem i zerkała przez ramię unikając jego wzroku. Fotograf poprosił, by się rozebrała, założył jej na głowę turban. Potem na kliszy narysował dwa otwory rezonansowe w kształcie litery „f” na plecach modelki. Praca „Skrzypce Ingres’a” została uznana za manifest surrealizmu.

Utopiła się w kokainie i smutku
W latach 30. Kiki założyła w Paryżu własny lokal i kabaret oraz nagrała kilka płyt. Wydała też drukiem swoje wspomnienia. (w Stanach Zjednoczonych książka była na liście zakazanych). Były to czasy mody na kokainę i inne narkotyki. Kiki próbowała chętnie, szczególnie tego pierwszego, który uchodził za magiczny środek na odchudzanie. Pod koniec życia, coraz częściej była pacjentką klinik odwykowych. Staczała się. Stała się pożywką dla mediów, które chętnie opisywały skandale z jej udziałem. Przykładowo, kiedy zakochała się w kobiecie, gazety okrzyknęły ją „największym podrywaczem kobiet”.
Kiedy wybuchła wojna, została bez grosza. Nie byłaby sobą, jakby nie wysłała kilogramowej paczki z tytoniem dla przyjaciela zamkniętego w obozie, z liścikiem. Napisała w nim, że nie ma zbyt wiele, więc zebrała tytoń z niedopałków, który mu wysyła. To wszystko co mogła zrobić.
Podpisała się pod nim:
Królowa matka. Kiki.
Skomentuj